sobota, 31 grudnia 2011

Sprawdź moje serce

"Sprawdź moje serce i mą duszę.
Nie ma nic, czego pragnęłabym bardziej.
Niech świeci Twoje światło.
Pokaż mi swoją twarz.
Panie bądź w moim życiu.

Usłysz moje wołanie i moją modlitwę.
Przyciągnij mnie do siebie,
obdarz siłą i łaską,
bym chodziła z Tobą przez wszystkie moje dni.

Z całego mego serca i całej mojej duszy
wszystkim, co mam będę Cię wielbić.
Chcę podążać za Tobą.
Wziąłeś krzyż i mój wstyd.
Odnów moje życie.
Chcę podążać za Tobą.

Bez Ciebie jestem niczym.
Sprawdź moje serce i moją duszę."



poniedziałek, 26 grudnia 2011

...

Piękna historia na święta. Miłego czytania: "Historia, którą opowiem zdarzyła się w Stanach Zjednoczonych w latach 60. Dotyczy ona pewnej zamożnej rodziny, a głównie ojca i syna. Obydwoje kolekcjonowali obrazy. Ich kolekcja zawierała wiele dzieł sztuki i była warta wiele milionów. Gdy syn dorósł zaciągnął się na wojnę do Wietnamu. Tam też zginął ratując życie innemu człowiekowi. Ojciec nie mógł się pozbierać z rozpaczy, bo to był jego umiłowany syn. Pewnego razu przyjechał do niego pewien człowiek, który chciał się z nim spotkać, chcąc przekazać mu obraz. Kiedy doszło do spotkania, człowiek ten rzekł do ojca, którego syn zginął na wojnie.
- Przyszedłem podziękować za syna, którego pan wychował. To ja byłem żołnierzem, którego wynosił on z pola walki, kiedy kule przeszyły jego ciało.
Po chwili wręczył mu obraz, który przedstawiał wojnę, front i jego syna, który niósł jakiegoś człowieka na swoich plecach.
Ojciec widząc obraz powiedział:
- To jest piękny obraz, widzę w oczach mojego syna, to co zawsze chciałem wlać w jego życie. Ile mam panu zapłacić za ten obraz? – zapytał.
Człowiek odpowiedział mu:
- Nic pan nie musi płacić. Pan już dał swojego syna, dzięki któremu ja żyję. To jest tylko dowód mojej wdzięczności.
I podarował obraz ojcu. Dla ojca stał się on najcenniejszym obrazem. Wszystkie drogocenne obrazy nie znaczyły dla niego tyle co ten. Gdy ojciec umarł prawnik sądowy wyłożył na aukcję obraz: "Mój syn".
- Kto da 100 dolarów?- zapytał prawnik. Zapadła cisza.
W końcu ktoś wstał i powiedział:
- Proszę przejść dalej. Nikt nie jest tym obrazem zainteresowany.
Prowadzący zapytał jeszcze raz:
- Kto da 50 dolarów za obraz: „Mój syn?”
W tym momencie paru ludzi się zdenerwowało mówiąc:
- Proszę odłożyć ten obraz. Później sobie pan go sprzeda?
Prawnik zapytał kolejny raz:
- Kto da 20 dolarów?
Z tyłu stał ogrodnik, który od lat zajmował się posiadłością tych bogaczy
i powiedział:
- Ja mam tylko 10 dolarów. I tyle mogę zapłacić, bo więcej nie mam.
Prowadzący zaczął odliczać.
- 10 dolarów po raz pierwszy, 10 dolarów po raz drugi, 10 dolarów po raz trzeci. Sprzedane. I na tym nasz aukcja się kończy.
Ludzi zdenerwowani mówili:
- Jak to?
i z oburzeniem przyjęli tę wiadomość.
Prawnik odpowiedział:
- Ostatnią wolą w testamencie zmarłego było to, że kto zobaczy piękno w tym obrazie, wszystkie inne dostaje razem z nim".
/autor nieznany/

Kto ma Syna, ten ma wszystko.

"To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego,
miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym" (J. 6:46)

piątek, 23 grudnia 2011

Sen Marii

"Józefie, posłuchaj, miałam sen. Nie rozumiem go. Nie jestem pewna, ale myślę, że chodziło o celebrowanie urodzin naszego Syna. Myślę, że śniło mi się właśnie o tym. Wyobraź sobie, że ludzie przygotowywali się do tego około 6 tygodni. Dekorowali domy i kupowali nowe ubrania. Wiele razy chodzili na zakupy i kupowali wyszukane prezenty. Dziwne tylko, że prezenty nie były dla naszego Syna. ...Pakowali je w piękny papier, wiązali śliczne kokardki i kładli pod drzewkiem. Tak, Józefie, w ich domach była choinka. Oni ją też przyozdabiali. Gałązki były pełne jarzących się bombek i lśniących ozdób. Na wierzchołku była figurka - myślę, że przedstawiała anioła.  Och, Józefie, to było piękne. Każdy był uśmiechnięty i szczęśliwy. Wszyscy ekscytowali się prezentami. Ale oni obdarowywali siebie nawzajem, nie naszego Syna. Nie sądzę, by w ogóle znali Go kiedykolwiek. Oni nawet nie wspominali Jego imienia. Czy to nie dziwne, tyle zachodu dla świętowania urodzin kogoś, kogo się nawet nie zna? Miałam przedziwne uczucie, że gdyby nasz Syn poszedł na te Urodziny, przeszkadzałby im. Wszystko było tak śliczne i każdy był radosny, a mnie chciało się płakać. Jakie to przykre dla Jezusa – być niechcianym na swoim przyjęciu urodzinowym!
Cieszę się, że to tylko sen. Byłoby straszne, Józefie, gdyby się sprawdził..."

© Copyright 1986 Bethany Farms

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Spragnieni Boga

"Jestem straszliwie zmęczony profesjonalnymi mówcami, którzy z rękami w kieszeni i szerokim uśmiechem mówią o Bożej mocy, której nigdy nie oglądali. Jestem zmęczony młodzieżowymi konferencjami, na których ubiera się poselstwo w młodzieżowe szaty, myląc kazalnicę z kabaretową sceną. Jestem zmęczony kolejnymi kazaniami pełnymi najróżniejszych historyjek ściągniętych z Internetu. Skończmy z tym! Błagam, w imieniu młodzieży spragnionej realności Boga - skończmy z tym! Drodzy rodzice, pastorzy i przywódcy – nie mówcie nam więcej o Bożej mocy, pokażcie ją! Zaprowadźcie nas do miejsca, w którym ujrzymy chwałę Chrystusa! Miejsca, o którym będziemy mogli powiedzieć wraz z Piotrem: "Dobrze nam tu!

Moc niezadowolenia! Moc tęsknoty za realnością Boga! Być może znasz to uczucie. Uczucie, które pali cię, gdy klękasz do modlitwy i spoglądasz na swoje życie. Uczucie, które jak płomień rozlewa się po całym ciele, kiedy słuchasz opowiadań przeszłości!

Wołasz często: "O, Boże, przyjdź! Jeśli mogłeś działać w taki sposób 50 lat temu, możesz i dzisiaj! Stań się realny w moim życiu! Nie chcę cię tylko w niedzielę na nabożeństwie, chcę cię w mojej szkole i pracy!" Ktokolwiek kiedykolwiek pozwolił użyć się Bogu, rozpaczliwie tęsknił za realnością! Pewnego dnia porzucał łódkę przeszłości i zaczynał chodzić po wodzie. Pewnego dnia zamykał książki o przebudzeniach i zaczynał wołać: "Boże, przebudź mnie!" Moc niezadowolenia poruszała strunami jednego serca, by stworzyć melodię, która poruszała tysiącami dusz! Każde przebudzenie w historii rozpoczynało się w sercach garstki ludzi tęskniących za realnością. Kiedy opowiadania przeszłości przestają już wystarczać, stajesz na rozdrożu.

Możesz skręcić w uczęszczaną uliczkę zniechęcenia o nazwie: "To Nie Działa". Staniesz się kolejnym Joaszem, opowiadającym historie o Bogu przeszłości. Być może, tak jak i ja, lękasz się takiej ewentualności. Wybierzmy więc drugą uliczkę. Widać na niej ślady Gedeona i bohaterów wiary wszystkich wieków. W powietrzu unosi się zapach duchowego potu, na piasku widnieją krople krwi, a na poboczu porzucone marzenia i plany. Ach, jak bardzo pragnę realnej obecności Boga w moim życiu! Leonard Ravenhill powiedział kiedyś: "
Jedynym powodem, dla którego nie mamy przebudzenia jest to, że żyje się nam całkiem wygodnie bez niego."

Czy doszedłeś już do miejsca, w którym nic, oprócz żywego Boga, nie może cię usatysfakcjonować?

O, Panie...

"
Czyż nie ożywisz nas znowu, aby lud twój rozradował się w tobie?" (Ps. 85:7)"

niedziela, 13 listopada 2011

Słodkie owoce.

Jeśli trwasz w krzewie winnym, wydajesz owoce, albo jesteś w trakcie procesu, który umożliwi Ci ich wydawanie. Jakie to owoce? 
"Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość."
Jakie są Twoje owoce? Małe, duże, kwaśne czy słodkie, dojrzałe, czy niedojrzałe?
Dla Boga ważne są drobne rzeczy. Zwykle w tzw. "dużych sprawach" mamy wystarczająco dużo cierpliwości by się opanować i postąpić w Boży sposób, gdy nie podoba nam się to, co ktoś mówi, lub robi. Zwykle z chęcią ludzie angażują się w organizację "czegoś wielkiego". Jaki jesteś w małych, codziennych sprawach, gdy nikt nie patrzy? Jak odnosisz się do swoich bliskich? Czy masz dla nich tyle samo cierpliwości i miłości, co dla nieznanych Ci ludzi? By owoc był słodki musi mieć dostęp do światła.  "Chodźcie w światłości, aby was ciemność nie ogarnęła". (J 12,35) Niech nasz owoc będzie obfity i pełen słodyczy dla naszego Ojca i Pana Jezusa.

niedziela, 23 października 2011

Dawać

"dać serce i duszę
dawać siebie kiedy kochasz
jak znaleźć różnicę
pomiędzy braniem a otrzymywaniem
jeszcze się nauczysz dawać      
odkrywać ukryte sekrety
rozwikływać zawiłości
kiedy twe serce jest dotknięte
od każdego uśmiechu
od każdego spojrzenia  
   
jesteś ostrożny
i oprócz ciebie
nikt tego nie słyszy
kroczysz między niuansami
i wypełniasz czas  
   
uczysz się wznosić 
wspólne budowle
żyć ze zmianami
układać z nią opowieść
i przetrwać ciężkie chwile
w zmartwieniach i w radościach

czy zawsze wiesz kiedy ustąpić
czy znasz powody, aby nie ustąpić    
czy widzisz, że w rozczarowaniu
jest miejsce na przebaczenie
zawsze możesz zacząć od nowa
jak nowy dzień
jak zwykle"

niedziela, 16 października 2011

Czego szukasz?

"Szukajcie Królestwa Boga ponad wszystko inne..." Mt.6,33
Co to znaczy: poszukuj najpierw Królestwa Bożego w  swoim życiu? 
To oznacza 12 rzeczy. Przeczytaj je dokładnie i zapytaj siebie: w jakim stopniu tak żyję?
- Posłuszeństwo Bogu "ktokolwiek kto jest posłuszny Bożemu prawu i go naucza będzie większy w królestwie niebios..." Mt.5,19
- Miłość "kochaj swoich wrogów... jeśli kochacie tylko tych, którzy was kochają, co dobrego czynicie, przecież i poganie tak czynią". Mt.5, 44; 46 "Jezus odpowiedział: Pierwsze przykazanie jest to: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej. A drugie jest to: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Innego przykazania, większego ponad te, nie masz." Mrk.12,29-31
- Sprawiedliwość "Bóg błogosławi tych, którzy są głodni i spragnieni sprawiedliwości". Mt.5,6
- Pokój "Bóg błogosławi tych, którzy pracują dla pokoju". Mt.5,9
- Święte życie "niech wasze dobre uczynki świecą, tak by wszyscy widzieli i wszyscy chwalili waszego ojca w niebie". Mt.5,16
- Słowność "Niech wasze "tak" oznacza "tak", "nie" oznacza "nie". Mt.5,37
- Szczodrość "gdy dajesz coś komuś w potrzebie.. daj swój dar w sekrecie, a ojciec , który widzi w ukryciu, odpłaci tobie". Mt.6,2;4
- Duchowa spójność "czy jest cokolwiek cenniejszego niż twoja dusza?" Mt.16,26
- Biblijne poznanie "waszym problemem jest to, że nie znacie Pisma..." Mt.22,29
- Wiara w Boga "jeśli mielibyście wiarę tak małą jak ziarnko gorczycy... nic nie będzie dla was niemożliwego." "ale z Bogiem wszystko jest możliwe" Mt.17,20; 19,26
- Błogosławienie ludzi; Pan Jezus nie tylko o tym uczył, ale sam  stale uzdrawiał, dzielił się i służył innym, dał nam przykład jak żyć.
- Czynienie uczniami " idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody". Mt.28,19

Czy dążę do tego by być posłusznym Bogu, by kochać Go bardziej i ludzi? 
Czy czynię sprawiedliwość i pokój? 
Czy prowadzę święte życie? 
Czy jestem słowny i szczodry? 
Czy znam Biblię i wierzę Bogu? 
Czy błogosławię ludzi i pomagam im poznać Pana Jezusa?

To jedyna droga wg Pan Jezusa warta życia, a co ważniejsze warta nawet by za nią umrzeć.
Tylko z Nim możemy tak przeżyć nasze życie.
(większość myśli zaczerpniętych z "Word for Today")

sobota, 15 października 2011

Bezcenny dar.


Bezcennym darem jest...
dar pracy.

Bezcennym darem jest...
dar pieniędzy.

Bezcennym darem jest...
dar przyjaźni.

Bezcennym darem jest...
dar uczenia się.

Bezcennym darem jest...
dar problemów.

Bezcennym darem jest...
dar rodziny.

Bezcennym darem jest...
dar śmiechu.

Bezcennym darem jest...
dar wolności by marzyć.

Bezcennym darem jest...
dar dawania.

Bezcennym darem jest...
dar wdzięczności.

Bezcennym darem jest...
dar dnia.

Bezcennym darem jest...
dar miłości.

Bezcennym darem jest...
dar życia.

Polecam gorąco film "Bezcenny dar" na sobotni wieczór.

sobota, 17 września 2011

Ponieważ mnie kochasz...

Zawsze mnie rozumiesz,
otwierasz mi oczy na prawdę o mnie samej.
Dziękuję za radość, którą wnosisz do mojego życia.
To, co złe obracasz w dobro.
Jesteś tym, który spełnia moje marzenia.
Każdego dnia znajduję w Tobie tyle miłości,
na zawsze będę Ci wdzięczna.
Jesteś tym, który mnie podnosi.

Nigdy mnie nie zawiodłeś.
Jesteś tym, który widzi w pełni moje serce.
Jesteś moją siłą, gdy słabnę.
Jesteś moim głosem, gdy brak mi słów.
Widzisz we mnie to, co najlepsze.
Dajesz mi to, czego sama nie mogę osiągnąć.
Dajesz mi wiarę, bo wierzysz we mnie.

Wszystko co mam i kim jestem wypływa z Twojej miłości.

Dajesz mi skrzydła, tak że mogę latać.
Gdy tracę wiarę, przywracasz mi ją.
Gdy mam Twoją miłość, mam wszystko.
Dziękuję za każdy dzień, który mi dajesz.
Może nie wiem zbyt wiele,
ale to jedno wiem na pewno:
jestem szczęśliwa, bo mnie kochasz.

Wszystko co mam i kim jestem wypływa z Twojej miłości.

Zawsze jesteś blisko, gdy Cię potrzebuję,
niczym delikatny wiatr, który mnie unosi.
Twoja miłość zaświeciła w moim życiu jak światło w ciemności.
Inspirujesz mnie i zachwycasz.
Jesteś prawdziwy.
Mój świat jest lepszym miejscem dzięki Tobie. 

Wszystko co mam i kim jestem wypływa z Twojej miłości.

"Dzięki wielkiej miłości Boga, nie zostaliśmy zniszczeni. Jego miłosierdzie nie ustaje. Każdego poranka objawia się na nowo. Wielka jest wierność Twoja." Lam. Jer. 3, 22-23

środa, 14 września 2011

Desiderata

Mówią, że przypomiannie jest matką pamięci. Przypomniały mi się dzisiaj te słowa:
"Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy. O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie, bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie i wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha.
Porównując się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz gorszych i lepszych od siebie.
Niech twoje osiągnięcia, zarówno jak i plany, będą dla ciebie źródłem radości. Wykonuj swą pracę z sercem, jakkolwiek byłaby skromna; ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu.
Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa.
Niech ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty. Wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie jest pełne heroizmu. Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia, ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa.
Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu.
Nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj. I czy to dla ciebie jest jasne czy nie, wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze. Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem. Czymkolwiek się trudnisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, zachowaj spokój ze swą duszą.
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat.
Bądź pogodny. Dąż do szczęścia."

sobota, 10 września 2011

Pycha Edomu

Księga Abdiasza to jedna z najkrótszych ksiąg Biblii. Jednak została umieszczona w Piśmie Świętym nie bez powodu. Zawiera w sobie proroctwo dotyczące upadku Edomu, które już się wypełniło. Bóg nienawidzi pychy. "Bojaźń Boża żąda, by zła nienawidzić. Nie znoszę więc pychy i wszelkiej wyniosłości, złego postępowania i obłudnej mowy." Prz.8, 13 

Edom zajmował górzysty teren na pd-wsch od Morza Martwego. Z górskich warowni Edomici dokonywali napadów na Izrael. Jako potomkowie Ezawa byli spokrewnieni z Izraelem, ale zawsze łączyła ich wrogość. Ostatnią zbrodnią jakiej dopuścili się Edomici był najazd na Judę, kiedy Jerozolima była oblegana przez Babilończyków w 587 r p.n.e. 
"Zaiste, w owym dniu - mówi Pan - wytępię mędrców z Edomu i roztropnych z góry Ezawa; nie ma u niego roztropności. Wtedy będą przerażeni twoi bohaterowie, Temanie (Teman to ważne miasto w Edomie), wszyscy mężczyźni będą wytępieni z gór Ezawa mieczem.  Z powodu zbrodni na twoim bracie Jakubie, okryje cię hańba i będziesz wytępiony na zawsze. Wówczas gdy stałeś na uboczu, kiedy to wrogowie brali do niewoli jego wojsko, a cudzoziemcy wkraczali do jego bram i rzucali losy o Jeruzalem, także ty byłeś jednym z nich.  Nie paś oczu widokiem swojego brata w dniu jego nieszczęścia! Nie ciesz się z powodu synów Judy w dniu ich zagłady i nie mów zuchwale w dniu niedoli!" Abd.1, 8-12

Bóg poprzez Abdiasza potępia pychę Edomu. "Pycha twojego serca zwiodła cię, który mieszkasz w rozpadlinach skalnych, swoją siedzibę umieściłeś wysoko, myśląc w swoim sercu: Kto mnie sprowadzi na ziemię? Choćbyś wzbił się wysoko jak orzeł, choćbyś założył swoje gniazdo wśród gwiazd, sprowadzę cię stamtąd - mówi Pan." Abd.1,3-4  
"Gdyż bliski jest dzień Pana na wszystkie narody. Jak postępowałeś, tak postąpią z tobą. Odpłata za twoje postępki spadnie na twoją głowę." Abd.1, 15 
W V w. przed Chrystusem Edom zajęli Arabowie, a w III w . jego terytorium opanowali arabscy Nabatejczycy (którzy zbudowali miasto Petra w obecnej Jordanii). Niektórzy Edomici osiedlili się w pd Judzie. Co ciekawe Herod Wielki, Władca Żydów  w momencie narodzenia Pana Jezusa był ich potomkiem. Po 70 roku n.e. Edomici zupełnie zniknęli z historii. I wypełniło się Słowo Boże: "A dom Jakuba stanie się ogniem, dom Józefa płomieniem, dom zaś Ezawa słomą; podpalą go i strawią; i z domu Ezawa nikt nie ocaleje - bo tak rzekł Pan." Abd.1,18

Dalsza część proroctwa Abdiasza mówi o wywyższeniu Izraela, o powrocie do jego ziem: "I posiądą Negeb, kraj górzysty Ezawa, i Szefelę, kraj Filistyńczyków. Posiądą też kraj Efraima i kraj Samarii, a Beniamin zajmie Gilead. Pierwsi wygnańcy, z synów Izraela, ci w Chelach, posiądą kraj Kananejczyków aż do Sarepty, a wygnańcy z Jeruzalemu, którzy są w Sefaradzie, posiądą miasta Negebu. Potem ocaleni na górze Syjon wyruszą, aby sądzić górzysty kraj Ezawa; lecz panowanie będzie należało do Pana." Abd.1, 19-21

Pan Jezus mówił o sobie, że jest cichy i pokornego serca. W Liście do Jakuba 4, 6-10 czytamy: "Owszem, większą jeszcze okazuje łaskę, gdyż mówi: Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was. Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy. Biadajcie i smućcie się, i płaczcie; śmiech wasz niech się w żałość obróci, a radość w przygnębienie. Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was." 

Pyszny nie ostoi się przed obliczem Boga. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku Edomitów. Gdy myślisz, że bez Boga jesteś kimś, że najlepiej wiesz co jest dla ciebie dobre; gdy rezygnujesz z Bożych dróg, by wybierać swoje- grzeszne, strzeż się. Bóg pysznym się sprzeciwia. Pokornym okazuje łaskę. Kto jest Panem twojego życia? Czyją wolę realizujesz na co dzień? Czy oddajesz Bogu należne Mu miejsce w twoim sercu?

wtorek, 6 września 2011

Uzdrowienie

Biblia zawiera wskazówki dla zranionych. Bóg chce uzdrawiać nasze serca.
Jeśli ktoś cierpi- niech się modli.
Jeśli choruje, niech zwoła starszych zboru i niech namaszczą go oliwą w imieniu Pańskim.
Modlitwa, która płynie z wiary uzdrowi chorego i Pan pomoże mu. Jeśli zgrzeszył, Bóg mu wybaczy. (Jak.5,13-20)
Gdy wyznajemy nasze grzechy, Bóg jest wierny i sprawiedliwy i odpuści nam. Nie tylko odpuści nasze grzechy, ale też oczyści nas od wszelkiej nieprawości. (1J.1,7)
Przebaczenie tym, którzy nas skrzywdzili jest narzędziem do uzdrowienia ludzkiego serca. Gdy przebaczamy, uwalniamy nie tylko tą osobę, która uczyniła nam coś złego, ale również samych siebie od złości, bólu, niezadowolenia, rozgoryczenia, żalu. Bóg odpuści nam nasze grzechy, gdy odpuścimy tym, którzy wobec nas zawinili. Bóg chce by nasze serca wypełniała miłość, dobroć, szczerość względem drugiego człowieka, nie zawiść, pragnienie zemsty, złorzeczenie, zapalczywość, gniew czy cierpienie. Dlatego chce byśmy wybaczali innym i nie przebaczy nam, dopóki nie przebaczymy naszym winowajcom, bo nas kocha, bo che naszej wolności i uzdrowienia. Tak jak Bóg ulitował się nad nami, posyłając swojego Syna za nasze grzechy, podobnie i my mamy przebaczać ludziom, którzy nas skrzywdzili. (Mat.6,14-15; 18, 21-35)
Uzdrowienie, którego potrzebujemy, rozpoczyna się często od przebaczenia. Przebaczając i przyjmując przebaczenie niesiemy uzdrowienie tym, którzy nas skrzywdzili i sobie samym. Gdy wyznajemy nasze grzechy i wierzymy, że Bóg je przebaczył, robimy poważny krok na drodze uzdrowienia. Kolejnym jest przebaczenie samemu sobie. W końcu przychodzimy do miejsca, gdzie możemy przebaczyć ból, który zadała nam dana osoba. Czy naśladujesz Boga w przebaczaniu i okazywaniu miłosierdzia? Czy potrzebujesz uzdrowienia?

niedziela, 4 września 2011

...

"Porażka nie oznacza, że przegrałem,
... tylko jeszcze nie odniosłem sukcesu.
Porażka nie oznacza, że nic nie zyskałem,
... tylko czegoś się nauczyłem.
Porażka nie oznacza, że jestem głupcem,
... tylko że mam dość wiary by próbować.

Porażka nie oznacza, że mam się wstydzić,
... tylko że ośmieliłem się próbować.
Porażka nie oznacza, że mam rezygnować,
... tylko że muszę postępować w inny sposób.
Porażka nie oznacza, że jestem gorszy,
... tylko że nie jestem doskonały.
Porażka nie oznacza, że straciłem czas,
... tylko że mogę zacząć od nowa.


Porażka nie oznacza, że powinienem się poddać,
... tylko że muszę się bardziej starać.
Porażka nie oznacza, że nigdy się nie uda,
... tylko że muszę mieć więcej cierpliwości.

Porażka nie oznacza, że Bóg mnie opuścił,
... tylko że ma lepszy pomysł, inny plan."

środa, 10 sierpnia 2011

Czynienie dobra.

"Tym, którzy przez trwanie w dobrym uczynku dążą do chwały i czci, i nieśmiertelności, da żywot wieczny." Rzym.2, 7
Czy czynienie dobra sprawia ci radość?
Z jakich motywów czynisz dobro?
Czy z pragnienia okazania miłości Bogu i ludziom?

"Tych zaś, którzy o uznanie dla siebie zabiegają i sprzeciwiają się prawdzie, a hołdują nieprawości, spotka gniew i pomsta." Rzym.2, 8
Gdy zabiegasz o uznanie dla siebie i żyjesz w nieprawości, czeka cię gniew i pomsta.

"Piotr zaś otworzył usta i rzekł: Teraz pojmuję naprawdę, że Bóg nie ma względu na osobę, lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje." Dz.10, 35
Bogu miły jest ten, kto Go czci i sprawiedliwie postępuje. 

"Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje, ale tego, kto jest bogobojny i pełni wolę jego, wysłuchuje." J.9, 31
Bóg nie wysłuchuje grzeszników.
Bóg wysłuchuje tego, kto jest bogobojny i pełni Jego wolę.

"A pewien mąż w Cezarei, imieniem Korneliusz, setnik kohorty, zwanej italską,  pobożny i bogobojny wraz z całym domem swoim, dający hojne jałmużny ludowi i nieustannie modlący się do Boga, ujrzał wyraźnie w widzeniu za dnia około dziewiątej godziny anioła Bożego, który przystąpił do niego i rzekł mu: Korneliuszu! Ten zaś, strachem zdjęty, utkwił w nim wzrok i rzekł: Co jest, Panie? I rzekł mu: Modlitwy twoje i jałmużny twoje jako ofiara dotarły przed oblicze Boże."  Dz.10,1-4

Korneliusz był pobożny, bogobojny, dawał hojnie jałmużnę, nieustannie modlił się do Boga. Jego modlitwy i jałmużny dotarły jako ofiara przed oblicze Boga i Bóg się mu objawił. Niech życie Korneliusza będzie dla nas przykładem w czynieniu dobra.

piątek, 5 sierpnia 2011

Refleksja nad prawdą

"Bóg chce mieć na ziemi lud, który jedynie Biblię uznaje za podstawę wszelkich nauk i reform. Ani opinie uczonych, ani twierdzenia nauki, ani artykuły wiary lub uchwały soborów, których jest tak wiele jak wiele jest kościołów i które przeczą sobie wzajemnie, ani też głos większości- wszystko to razem wzięte nie może być argumentem za lub przeciw jakiejkolwiek zasadzie wiary. Zanim przyjmiemy jakieś poselstwo, naukę, powinniśmy żądać najpierw wyraźnego dowodu "tak mówi Pan". Szatan usiłuje zwrócić uwagę ludzi na człowieka zamiast na Boga. Skłania wierzących, by uważali biskupów, duchownych i profesorów modnych kierunków w teologii za swych przewodników, zamiast badać Biblię i z niej dowiadywać się o Bożych upodobaniach. Następnie opanowawszy umysły tych przywódców może wpłynąć na ludzi wg własnego upodobania. Gdy Chrystus przyszedł, by głosić słowa żywota, prosty lud chętnie Go słuchał; nawet wielu kapłanów i starszych uwierzyło Chrystusowi. Jednak przywódcy religijni i państwowi zdecydowanie odrzucili i potępili nauki Jezusa." 
Przytoczony wyżej fragment skłonił mnie dzisiaj do refleksji.

Apostoł Paweł w 2 Liście do Tymoteusza 3, 15-17 napisał: "ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma święte, które cie mogą obdarzyć mądrością ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany."
Tymoteusz znał Boże Słowo. Paweł utwierdzał go, by w tym trwał. 
Mądrość płynąca z Biblii prowadzi ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa. 
Biblia jest natchniona przez Boga. 
Biblia jest wystarczająca dla zbawienia każdego człowieka. 
Bóg przemawia przez Swoje Słowo, do wszystkich, którzy szczerze Go szukają i chcą Go poznać.
Słowo Boże jest prawdą. (J.17, 17)
Czy czytasz Biblię? Co jest fundamentem Twojej wiary- nauki ludzkie, czy Boże Słowo?

Bóg dał nam swoje Słowo byśmy o nim rozmyślali, wprowadzali je w czyn, by ono zmieniało nasze życie.
Ap. Paweł wymienia korzyści  jakie płyną z czytania Pisma Świętego:
- pouczenie
- pokazanie błędów
- poprawa
- wychowanie w sprawiedliwości. 
Boże Słowo jest narzędziem do uświęcania naszego życia- myśli, uczuć, uczynków. Potrzebujemy Ducha Świętego by je rozumieć i wprowadzać w czyn. Mamy obietnicę w Ewangelii Łukasz 11, 13 "Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą.
Zanim usiądziesz dzisiaj by czytać swoją Biblię, poproś Boga w modlitwie by dał ci swojego Świętego Ducha, by pomógł ci zrozumieć Jego Słowo i przyjąć je do serca, tak by przemieniało twoje życie.

środa, 3 sierpnia 2011

W poszukiwaniu nadziei

Myśli z Izajasza 40:
Ludzie są trawą.
Słowo Pana trwa na wieki.
Bóg jest wszechmocny, włada.
Nikt nie poucza Boga.
On ma rozum.
On zna właściwą drogę.
On wszystko wie.
Wszystkie narody są jak kropla w wiadrze w oczach Boga.
Bóg nie jest podobny do bałwanów.
Bóg jest stwórcą świata.
Bóg jest święty.
Bogiem wiecznym jest Pan.
On się nie męczy.
Niezgłębiona jest Jego mądrość.
Zmęczonemu daje siłę.
Bezsilnemu udziela obficie mocy.
Ci, którzy ufają Panu, nabierają nowych sił.
Wzbijają się w górę jak orły.
Biegną, a nie mdleją.
Idą, a nie ustają.

Życie w stanie ciągłego przeciążenia może być niebezpieczne, ponieważ może wywoływać uczucie pustki, wyczerpania, przemęczenia i wyjałowienia, niszczy relacje z ludźmi, zabiera siły psychiczne i fizyczne, może prowadzić do depresji i uzależnień, zabija radość z życia.
Nadzieja jest niezbędna dla wszystkich obciążonych, sfrustrowanych, pełnych napięcia i presji ludzi. Czym jest nadzieja? Najprościej mówiąc: jest to ufne oczekiwanie czegoś dobrego. Nadzieja wypływa z naszego poznania Boga i pewności, że On jest gotowy do spotkania z nami niezależnie od okoliczności w jakich się znajdujemy.
Świadomość Bożej miłości rodzi poczucie, że Bóg ma dobry plan dla naszego życia i że potrafi obrócić najbardziej beznadziejną sytuację ku dobremu.
W 2Kor.1,3-11 Paweł opisuje trudne próby przez jakie przechodził i związane z nimi uczucia. Obawiał się o swoje życie, był obciążony ponad siły, doświadczył wielu bolesnych przeżyć. Odczuwał cierpienie, obciążenie, bezsilność, zwątpienie i jednocześnie ufał Bogu. Źródłem nadziei Pawła był sam Bóg.
"Doprawdy byliśmy już całkowicie pewni tego, że śmierć nasza jest postanowiona, abyśmy nie na sobie samych polegali, ale na Bogu, który wzbudza umarłych, który z tak wielkiego niebezpieczeństwa śmierci nas wyrwał i wyrwie; w Nim też nadzieję pokładamy,  że i nadal wyrywać będzie." 2Kor.1, 9-10
Nadzieja pozwala odnajdywać sens w sytuacjach, w których trudno go dostrzec. Nadzieja pomaga powstawać po kolejnym upadku. Nadzieja przynosi radość, że to, co nadchodzi będzie dobre dla nas. Nadzieja daje siłę, by wierzyć, że zmiana jest możliwa, by oczekiwać na dobre rzeczy, mimo że długo nie nadchodzą. Nadzieja pomaga walczyć z trudnościami i słabościami. Nadzieja wzmacnia w wierze i miłości do Boga. Nadzieja daje pewność, że Bóg czuwa nad naszym życiem i troszczy się o nas.
Naszą nadzieję wzmacnia wiara w Boże obietnice, miłość do Boga i zaufanie do Niego, czytanie Słowa i modlitwa.
W czym pokładasz swoją nadzieję?
"A Bóg nadziei niechaj was napełni wszelką radością, abyście obfitowali w nadzieję, przez Ducha Świętego." Rzym.15,13

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Bóg chce więzi, nie uwięzi.

"Bo wy do wolności zostaliście powołani bracia" Gal.5, 13 "Umiłowani, miłujmy się nawzajem." 1J.4, 7 Zostaliśmy powołani do życia w wolności i miłości. Co to oznacza w praktyce? Jeśli kogoś kochasz- chcesz być blisko tej osoby, lubisz spędzać z nią czas, dążysz do tego, by ją lepiej poznać, lubisz sprawiać jej przyjemność, masz dla niej czas, otwierasz przed nią swoje serce bez strachu, że zostaniesz osądzony, czy odrzucony. Z drugiej strony dajesz jej wolność do podejmowania własnych decyzji, zachowania odrębności, rozwijania swoich talentów i zainteresowań. 
Bóg stwarzając człowieka, nie chciał by działał jak maszyna. Stworzył człowieka do relacji z sobą, z innymi ludźmi i z przyrodą- relacji, które ubogacałyby jego życie i wnętrze, dawały radość, spokój i zadowolenie.
Z kolei szatan chce wsadzić ludzi do klatki dla szczurów- masz robić to, co ci karze, bo inaczej pożałujesz, nie liczysz się ty, tylko efekty twojej pracy, im bardziej ulegasz jego "ofertom wolności"- alkoholowi, narkotykom, rozwiązłości, tym trudniej ci żyć, obiecuje ci życie pełne sukcesu i rozkoszy, a w rzeczywistości ulegając mu otrzymujesz rozczarowanie, zniszczenie, cierpienie. Życie na uwięzi. Życie w śmierci. 
Miłość wiąże się z ryzykiem. Nie masz gwarancji, że ktoś kogo kochasz, pokocha też ciebie. 
Zniewalanie drugiej osoby daje poczucie władzy, jednak nigdy nie daje miłości.
"Bóg zaś daje dowody swej miłości ku nam, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł" Rzym.5, 8
Bóg kocha ciebie i chce byś miał z Nim relację- poznawał Go, spędzał z Nim czas, otwierał przed nim swoje serce, powierzał marzenia i pragnienia. Bóg chce byś był wolny od oskarżeń, grzechu, śmierci. Chce byś Mu zaufał i uwierzył, że Jezus wziął na siebie potępienie, które miało spaść na ciebie, i że dzięki Jego śmierci możesz stać się nowym człowiekiem. "Chrystus wyzwolił ans, abyśmy w tej wolności żyli." Gal.5, 1 Jezus dał nam wolność byśmy umieli kochać Boga, kochać innych ludzi i żyć w pokoju i radości mimo przeciwności.
Szatan jest ojcem kłamstwa. Oszukuje cię, że znajdziesz ukojenie, szczęście i radość tam, gdzie ich nie ma- w rozwiązłości, życiu bez Boga, egoizmie. Zniewala człowieka i przynosi śmierć.
Bóg chce więzi, nie uwięzi. Bóg chce byś Go kochał, nie żył w potępieniu i samotności.

poniedziałek, 25 lipca 2011

Zwycięstwo

"Większość z nas wie, że grzech jest korzeniem wszystkich naszych problemów- naszego strachu, poczucia winy, gniewu czy depresji. Wiemy, że to nas okrada z duchowej odwagi i siły, ale nie wiemy, jak pokonać ten " grzech, który nas tak łatwo usidla" (Hebr. 12:1)

Wiemy, że zwycięstwo nad naszymi wrogami przychodzi przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Ale jak otrzymać tę moc z Jego krzewu do naszej małej gałązki? Jak to działa? Ja kocham Jezusa i zawsze kochałem i wiem, że On ma wszelką moc. Wiem również, że On obiecuje mi zwycięstwo, ale co to właściwie znaczy i jak to zwycięstwo przychodzi?

Ja zaczynam widzieć małe światełko tej tajemnicy pobożności. Bóg chce, bym zrobił następujące trzy rzeczy w moim poszukiwaniu całkowitego zwycięstwa nad moim uporczywym grzechem.

  * Muszę nauczyć się pragnąć świętości i nienawidzić grzechu. Grzech mnie zanieczyszcza i Bóg nie może patrzeć na mój grzech; On nie może go pochwalać. Bojaźń Boża jest podstawą wszelkiej wolności. Nie oczekuj szczególnych przywilejów czy usprawiedliwień. Mój grzech musi być wyznany i odrzucony.
  * Muszę być przekonany, że Bóg mnie kocha pomimo mojego grzechu! Bóg nienawidzi mojego grzechu, ale równocześnie kocha mnie z nieskończonym współczuciem. Jego miłość nigdy nie pójdzie na kompromis z grzechem, ale On jest blisko swojego grzeszącego dziecka tylko w jednym celu, by je odzyskać.
  * Muszę zaakceptować miłosierną pomoc mojego Ojca w odrzuceniu grzechu i zwycięstwie. Grzech jest jak ośmiornica, z wieloma mackami, którymi chce zniszczyć moje życie. Rzadko wszystkie macki zwolnią uścisk jednocześnie, ale pojedynczo, po jednym małym zwycięstwie. Bóg wysyła Ducha Świętego do
mnie z jasnymi wskazówkami, jak mam walczyć, kiedy uciekać, czy gdzie następnie uderzyć. Walka przeciwko zwierzchnościom i mocom jest Jego nie moja. Ja jestem tylko żołnierzem, biorącym udział w Jego wojnie. Bóg chce, bym Mu całkowicie zaufał. Moja rola w tej wojnie, to wierzyć, że Bóg wyprowadzi mnie zwycięsko z tej walki!"

Read this devotion online: http://www.worldchallenge.org/pl/node/14218

wtorek, 19 lipca 2011

Obfitsze owocowanie

"Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest winiarzem. Każdą latorośl, która przynosi owoc, oczyszcza, aby obfitszy owoc przynosiła." Jana 15:1,2.

"Tak jak nawet najlepsze gałęzie krzewu winnego, dające dowody przynoszenia owoców, wymagają przycinania, tak nawet najbardziej szczerzy i gorliwi z ludu Bożego wymagają dyscypliny i opatrznościowej troski Pana. W przeciwnym razie mogliby wkrótce zacząć rosnąć tylko jako gałęzie, zamiast obficie owocować. Prawdziwe dziecko Boże, którego wola została całkowicie zanurzona w woli Pana, nie obraża się i nie zniechęca z powodu tego przycinania. Poznało bowiem nieco własną niewiedzę i ma zaufanie do mądrości wielkiego Winiarza. Gdy więc Boska opatrzność ogranicza jego wysiłki w pewnych kierunkach, ono radośnie przyjmuje pokrzyżowanie swoich własnych planów w przekonaniu, że wola i droga Pana są najlepsze i mają na celu błogosławienie.

Natura dostarczyła naszemu Panu wiele materiału ilustracyjnego do nauczania uczniów. Nasz tekst zwraca uwagę na Winny Krzew, Chrystusa, z którego Jego członkowie wyrastają jako gałęzie. Pod opieką Ojca każda z tych gałęzi przynosi owoc w postaci podobieństwa Chrystusowego. Gałęzie te muszą być ciągle oczyszczane i przycinane przez Winiarza, tak by wydawały obfite duchowe owoce. " 
(Manna na dzień dzisiejszy)

poniedziałek, 11 lipca 2011

Jesteś jak, uśmiech dziecka na mej twarzy
Jesteś jak, krople deszczu w upalny dzień
Jesteś jak, ciepły poranek
Jesteś jak, burzliwa, chłodna noc

Cały Ty, niepojęty, niezmierzony
Cały Ty, wszechmocny, nieogarniony

Jesteś jak, delikatny promyk słońca
Jesteś jak, drgający na wietrze liść
Jesteś jak, zwykła, szara codzienność
Jesteś jak, zamglony od mroku sen

Cały Ty, niepojęty, niezmierzony
Cały Ty, wszechmocny, nieogarniony

Cały Ty , bliski i daleki wciąż...

śpiewam sobie i rozmyślam

"Tedy poznawszy Pana starać się będziemy, abyśmy go więcej poznali; bo wyjście jego jako ranna zorza zgotowane jest, a przyjdzie nam jako deszcz na wiosnę i w jesieni na zimę. " Oz.6, 3 Biblia Gdańska

sobota, 2 lipca 2011

Czy podejmiesz wyzwanie by odnowić swój umysł?

Boża część
"Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i powściągliwości." 2 Tym. 1, 7
Bóg obiecał trzy dary dla każdego prawdziwego chrześcijanina: ducha mocy, ducha miłości i ducha samodyscypliny (powściągliwości). Bóg udziela tych trzech darów dla swoich dzieci. Czy przyjmujemy je i korzystamy z nich w naszym życiu? Samodyscyplina naszych myśli to kluczowy element w odnowie umysłu. Bóg obiecał, że nam pomoże. 
Jezus obiecał, że gdy powróci do swojego Ojca, pośle Ducha Świętego, który będzie wprowadzał nas we wszelką prawdę. J. 16, 13 "lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi." Oddzielenie Bożej prawdy od zwodniczych kłamstw szatana może być wyzwaniem. Bóg obiecał, że nam w tym pomoże. Musimy tylko chcieć Jego pomocy. Musisz pragnąć i szukać prawdy, jeśli chcesz by On cie prowadził. Inaczej gdy dziecko mówi do mamy "proszę, pomóż mi odrobić zadanie domowe", inaczej gdy mówi "mamo, zrób zadanie domowe za mnie."
Bóg obiecał, że wyprowadzi nas z ciemności do światłości J. 8, 12: 
"A Jezus znowu przemówił do nich tymi słowy: Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota." 
Jedna z podopiecznych w ośrodku leczenia uzależnień Teen Challenge po powrocie z terapii diametralnie zmieniła swój styl życia. Matka zapytała ją: "Co dała ci ta terapia?" Córka odpowiedziała:" To tak, jakbym dostała miotłę do zamiatania, ale w pokoju, który miałam sprzątać było totalnie ciemno." Jezus przyniósł światło w ciemności świata. Boża prawda jest światłem dla nas. Jedną z najważniejszych rzeczy jaką Bóg dał nam do odnowy naszych umysłów jest Biblia- Jego pisane słowo- bogactwo prawdy, które pokazuje nam Jego sposób myślenia i jak On chce byśmy myśleli. W Psalmie 119, 105 Dawid pisze: "Twoje słowo jest lampą dla moich stóp, światłem na moich ścieżkach." Bóg dał nam niesamowite narzędzie do odnowy naszych umysłów. Co robimy z tym skarbem? 
Bóg obiecał, że udzieli mądrości tym, którzy o nią proszą. Jak.1, 5: 
"A jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana." On obdaruje nas obficie swoja mądrością! Kolejny niesamowity dar od Boga, który możemy użyć!

Nasza część
Jeśli chodzi o odnowienie naszych umysłów- Bóg już wykonał swoją pracę i jasne jest to, że nie wykona twojej części tej pracy. Po pierwsze musisz przyjąć na siebie odpowiedzialność za odnowę swojego umysłu. W końcu, to twój umysł! Więc, co to znaczy odnowić swój umysł? 
Musimy się nauczyć myśleć tak, jak Bóg myśli. Musimy pozbyć się naszych grzesznych skłonności, negatywnego, osądzającego sposobu myślenia, samolubnych myśli. Nie jesteśmy odpowiedzialni za to jakie myśli docierają do naszego umysłu, ale jesteśmy odpowiedzialni za to jakim myślom pozwalamy by tam zostały. Tym, o czym myślimy, karmimy nasz umysł. Jeśli "wkładasz" pornografię do swojego umysłu, będziesz o tym rozmyślać. To, co wchodzi do twojego umysłu, ma wpływ na całe twoje życie. Bóg mówi nam w swoim Słowie Rzym 16, 19:
"Albowiem posłuszeństwo wasze znane jest wszystkim; dlatego raduję się z was i chcę, abyście byli mądrzy w tym, co dobre, a czyści wobec zła." 
Musimy strzec naszych umysłów i nie wypełniać ich śmieciami. Włączając w to, co oglądamy w TV, co czytamy, jakiej muzyki słuchamy. Rzym.12, 2 mówi nam, że musimy odnowić nasze umysły a doznamy błogosławieństwa.

piątek, 1 lipca 2011

Odnowa umysłu- o co tu chodzi?

Obietnica w 2 Kor.5, 17 brzmi: "Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare odeszło, nowe przychodzi." Jednak gdy stawiamy czoła rzeczywistości, upadamy, zwłaszcza w sferze myśli. Jeśli odnowisz swój umysł, Bóg ma dla ciebie wspaniałe obietnice i korzyści. Stary sposób myślenia nie odszedł. Wielu ciągle zmaga się z pokusami w ich umyśle, gorzkością, depresją, strachem, beznadzieją, frustracją, problemami i złymi myślami. Być chrześcijaninem oznacza naśladować Jezusa, być posłusznym Jego nauczaniu, kochać innych, wzrastać duchowo. Ta walka ciągle odbywa się w umyśle. Bożym rozwiązaniem dla takiej sytuacji nie jest tylko częstsza modlitwa. Modlitwa jest ważna, ale musimy robić coś więcej niż modlić się. Rzym. 12, 2 pokazuje sedno problemu i Boże rozwiązanie: "Nie porównujcie się dłużej do wzoru tego świata, ale bądźcie przemieniani przez odnowienie swojego umysłu." Wtedy będziesz wiedział jaka jest wola Boża- "dobra, miła i doskonała." Boża obietnica jest pełna mocy- jeśli odnowię swój umysł, Bóg ma wspaniałe obietnice i nagrodę dla mnie. 
1. Będę przemieniony- nie tylko oczyszczony na zewnątrz, ale zupełnie przemieniony wewnątrz.
2. Będę znać i rozumieć jaka jest Boża wola dla mojego życia. Jak wiele razy mówiłeś, "chciałabym/chciałabym wiedzieć jaka jest Boża wola dla mnie w tej sytuacji?". Tu jest ścieżka do poznania Bożej woli- Jego dobrej, miłej i doskonałej woli.
3. Bóg pokoju będzie ze mną, gdy odnowię swój umysł. Zobacz Filipian 4. 8-9:
"Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały. Czyńcie to, czego się nauczyliście i co przejęliście, co słyszeliście, i co widzieliście u mnie; a Bóg pokoju będzie z wami."

Boża część vs.  nasza część
O odnowie umysłu czytamy wyraźnie w trzech fragmentach: Rzym12, 1-2, Flp.4, 8-9 i Hebr.3,1 . 
W każdym z tych wersetów jest mowa, że to TY musisz odnowić swój umysł. Żaden z nich nie mówi: "Boże odnów mój umysł." Więc kiedy się modlisz :"O Boże odnów mój umysł", zachowujesz się  jak dziecko, które mówi: "Mamo, zrób moją pracę domową za mnie." 
Rodzice troszczący się o dobro swoich dzieci odpowiedzą "Nie". 
Jeśli chodzi o odnowę twojego umysłu- Bóg zrobi swoją cześć, ale nie zrobi twojej.
 
więcej na stronie :
http://iteenchallengetraining.org/uploads/Renewing_your_mind_WEB_GTC1.pdf
 

czwartek, 23 czerwca 2011

Cierpienie i życie

Czy ktoś cie kiedyś skrzywdził? W jaki sposób? Czy przyczyną zadanego ci cierpienia była twoja wina? Czy cierpiałeś kiedyś niewinnie? 
Czy byłeś kiedykolwiek w swoim życiu: 
 pobity
opuszczony
zdradzony
 wyśmiany
męczony psychicznie lub fizycznie?

Jakie uczucia towarzyszyły tobie w trakcie, gdy ktoś cię krzywdził:
chęć zemsty
strach, lęk
nienawiść
złość
gniew?

Czy planowałeś zemstę? Czy chciałeś by twój krzywdziciel cierpiał? Czy życzyłeś mu wszystkiego co najgorsze?

Jezus był niewinny, nigdy nie zgrzeszył jednak doświadczył:
wzgardy
opuszczenie przez ludzi
wyśmiania
cierpienia
biczowania
totalnej samotności.

W chwili konania Jezusa na krzyżu, nasze grzechy oddzielały Go od Boga. Czuł się opuszczony przez samego Boga. Wołał: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił!" Nie potrafię sobie wyobrazić jakie straszne to musiało być uczucie dla doskonałego, świętego, będącego w ciągłej relacji z Bogiem człowieka.

Znęcano się nad nim, znosił to w pokorze.
Nie popełnił grzechu, ani nie znaleziono w Jego ustach zdrady.
Gdy Mu złorzeczono, gdy fałszywie Go oskarżano, gdy szydzono i wyśmiewano się z Niego nie odpowiadał złorzeczeniem, nie groził, lecz oddawał to w ręce Boga, który sprawiedliwie sądzi. 
Jak ty byś zareagował, gdyby ktoś cię tak potraktował, mając świadomość, że jesteś niewinny?
Mimo, że Jezus doświadczył ogromnego cierpienia, 
nie było w Nim chęci zemsty. 
Kochał ludzi, którzy Go wydali na śmierć i ukrzyżowali. Kocha nas.

Grzech oddziela od Boga. Przez grzech jest tyle cierpienia, tragedii, chorób na świecie. Konsekwencją grzechu jest to, że umieramy.
Jezus poniósł nasze grzechy na krzyż. Jezus zapłacił karę za grzech, pokonał śmierć. Jezus umarł zamiast nas na krzyżu, byśmy mogli być wolni od grzechu. Bóg uczynił Jezusa ofiarą za nasze grzechy. Jezus wziął nasze grzechy na siebie, byśmy dzięki Jego śmierci mogli być sprawiedliwi przed Bogiem przez wiarę w Niego.

Żaden człowiek nie jest bez grzechu. Dlatego każdy potrzebuje Jezusa. 
"Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne."

Jest Ktoś, kto cię kocha i chce byś żył. Mów do Niego.
Jezus zmartwychwstał i ma moc dać ci nowe życie. 

Każdy z nas ma wybór: śmierć lub życie.
Wybieram życie. Co ty wybierasz?


środa, 22 czerwca 2011

Tak dobry, że można go zjeść.

Parę dni temu odwiedziłam razem z przyjaciółmi piękną część Anglii-Yorkshire. Byliśmy min. również w miejscowości, którą zamieszkiwał kapitan James Cook- odkrywca Australii oraz na górze, na której znajdował się pomnik ku jego czci . Molly opowiedziała nam o jego życiu. Mówią, że był niezwykłym człowiekiem- dobrym, uzdolnionym, o szerokich horyzontach. Tragicznie zginął- został zjedzony przez ludność zamieszkującą Australię. Legenda głosi, że tamtejsi tubylcy wierzyli, że zjedzenie ciała Jamesa Cooka pozwoli, by jego dobro stało się ich udziałem. Czy jestem tak dobra, że ktoś chciałby mnie zjeść byle tylko udzieliła się mu moja dobroć? Czy jest ktoś taki kogo chciałabym zjeść by udzieliła się mi jego dobroć? Pytania trochę dziwne, jednak nasuwają wiele refleksji.
Pan Jezus mówił, że Jego ciało jest prawdziwym pokarmem, a Jego krew prawdziwym napojem- pewność, że On umarł za moje grzechy jest moim pokarmem, pewność, że Jego krew ma moc oczyścić mnie z grzechów- jest napojem dla mojej duszy. Czy chcę kogoś zjeść byle tylko stać się takim jak On? (Oczywiście to pytanie ma przenośny charakter.)
Tak, chcę wciąż więcej Jezusa- więcej Jego dobroci, więcej Jego miłości, więcej Jego wiary, więcej Jego siły, więcej Jego pewności, więcej Jego sprawiedliwości, więcej Jego mocy. 
Jego Słowo jest prawdziwym pokarmem. Karmmy się nim codziennie. Rozmyślajmy o nim, wprowadzajmy je w czyn, współpracujmy z Jezusem.

poniedziałek, 30 maja 2011

Niepopularna świętość

"A zwiastowanie to, które słyszeliśmy od niego i które wam ogłaszamy, jest takie, że Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności." 1J. 1, 5 
"Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością." 1J. 4, 8
Podsumowanie tego, kim jest Bóg zawiera się w dwóch słowach- świętość i miłość. Świętość i miłość przedstawiają charakter Boga. Światłość nas oślepia, symbolizuje nieskazitelną doskonałość Boga. Bóg jest absolutnie święty. Co to oznacza? Nie ma w Nim nawet najmniejszej skazy moralnej, najdrobniejszej niedoskonałości. W reklamach czasami można się spotkać z określeniami, że dany środek zawiera np. 99, 98% jakiegoś składnika. Stwierdzenie, że Bóg w 99, 89% jest czysty i święty, byłoby bluźnierstwem. Charakteru Boga nie zanieczyszcza nawet najmniejsza oznaka grzechu. Być podobnym do Boga w charakterze, oznacza przede wszystkim być świętym. Mimo naszych niedoskonałości i grzechu mamy pod wpływem Ducha Świętego dążyć do uświęcenia "świętymi bądźcie, ba Ja jestem święty" 1Pt. 1, 16 To co Piotr chce nam przekazać w tym wersecie to fakt, że zostaliśmy powołani do świętego życia, do życia w świętości. Właśnie dlatego zostaliśmy odkupieni i zbawieni, by prowadzić życie wg Bożych standardów. Czym jest świętość? Słowo święty może oznaczać "bez grzechu", "oddzielony"- oddzielony od zła tego świata, od grzechu. Świętość w życiu ma być najwyższym celem naszych wysiłków w podążaniu za Panem Jezusem i naszych modlitw. Każdy grzech, bez względu na to, czy jest wielki czy mały obraża autorytet Boga, oznacza brak szacunku do Jego prawa, odrzucenie Jego miłości. Tylko troszkę nieszczerości, drobne kłamstwo, tak samo jak cudzołóstwo czy morderstwo jest grzechem i obraża Boga. Nie znaczy to, że są to grzechy w takim samym stopniu obraźliwe wobec Boga. Jakie są pragnienia twojego serca? Co jest najważniejsze w twoim życiu? Świętość nie jest jedną z alternatyw, lecz koniecznością w życiu każdego chrześcijanina. Jednak nawet w życiu pobożnego chrześcijanina zdarzają się upadki "Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy..." Mamy grzeszną naturę i żyjemy w świecie pełnym nieprawości. Tylko życie w ścisłej zależności od Boga może uchronić nas od ulegania grzesznym skłonnościom. Toczymy walkę o to by żyć w szczerości, pokojowym nastawieniu oraz czystości. Szczerość i czystość nie są już tak ważnymi elementami naszej kultury. Kłamstwa, oszustwa i kradzieże są czymś powszechnym w interesach, edukacji, sporcie. Niemoralność seksualna nie stanowi już problemu. Grzech często nie jest już nazywany grzechem. Jednak Boże oczekiwania co do Jego dzieci się nie zmieniły. Bóg zachęca nas do świętości. Nie możemy uciekać od norm wyznaczonych nam przez Boga w Biblii, jeśli chcemy Mu się podobać, jeśli chcemy być Mu posłuszni. Bóg chce udzielać nam swej mocy, nie abyśmy mieli dobre samopoczucie względem nas samych, ale byśmy byli Mu posłuszni dla Jego chwały. Jesteśmy ukierunkowani na samych siebie, dlatego ćwiczenie się na koncentrowaniu się na Bogu i na tym co Jemu się podoba ,wymaga od nas wysiłku. Nie jest źle mieć dobre samopoczucie, ale powinno być ono wynikiem postępowania podobającego się Bogu, a nie samą chęcią dobrego samopoczucia. 

sobota, 28 maja 2011

Człowiek rozbity, czy harmonijnie scalony?

"Jeśli chcesz być człowiekiem, musisz swoje instynkty i uczucia opanować duchowością i utrzymywać je we właściwym porządku. Pozostaje wybór, albo: albo uczłowieczenie, przez panowanie ducha i poczucia odpowiedzialności- lub zezwierzęcenie przez górowanie instynktu. Każdy grzech stanowi porażę duchowości wobec niższego "ja". Właściwy porządek zostaje złamany- człowiek staje się mniej człowiekiem. (...) Co stanie się z kołem motoroweru, jeśli jego szprychy nie będą trzymane przez piastę? nie będzie to już koło. Co stanie się z atomem, gdy z jądra "uwolnione zostaną elektrony? nie będzie to już atom. Co stanie się z człowiekiem, gdy jego siły fizyczne i duchowe nie będą harmonijnie uporządkowane w strukturze "ja"? nie będzie to prawdziwie człowiek. Człowiek rozbity- to ten, którego zmysły stale są podniecone, którego uczuciowość, wrażliwość wyobraźnia pozostają w ciągłym niepokoju, którego wszystkie uzdolnienia pozostały nieuporządkowane i działają nie kontrolowane; każda dla siebie poza kontrolą rozumu i jakiejkolwiek idei przewodniej i hierarchii wartości szuka sobie pożywki. To właśnie w dosłownym znaczeniu stanowi rozproszenie i dezintegrację tego wszystkiego, co stanowi istotę społeczeństwa. Nie ma już człowieka. Stać się człowiekiem znaczy zebrać wszystkie swe siły, władze i uzdolnienia, uporządkować ja na nowo i zgodnie z właściwą hierarchią poddać je duchowi.(...)
Jeśli chcesz się całkowicie i bez reszty poświęcić jakiemuś działaniu,
jeśli chcesz stać się cały,
jeśli chcesz być w pełni do dyspozycji,
jeśli chcesz kochać całym sercem,
jeśli chcesz modlić się ze wszystkich sił,
opanuj w pełni swoje ciało, swoje serce, swoją duchowość i tę całą żywotność; opanuj siebie naprawdę- wtedy dopiero będziesz mógł powiedzieć serio: ja działam, ja się oddaję, ja kocham, ja modlę się. Żyć pełnią życia- to znaczy zebrać na nowo wszystkie swe siły, skierować je wszystkie w tej samej chwili, do tego samego celu. (...)  Jeśli chcesz stwarzać wokół siebie ład- stwórz ład wewnątrz siebie. Czy kolarz, który by nie znał celu swej podróży, potrafiłby z taką energią naciskać pedały? (...) To grzech pozbawił człowieka równowagi. (...) Przyjmij Zbawiciela do swej duszy- a On (...) w tobie zjednoczy wszystkie twe uzdolnienia, nada twej istocie właściwy kształt."

poniedziałek, 23 maja 2011

Biblijne spojrzenie na błogosławieństwo i przekleństwo

Bóg dał Abrahamowi obietnicę:
-że tym, którzy go błogosławią, da błogosławieństwo
- zaś tych, którzy go przeklinają, też będzie przeklinał.
Jezus uczył nas o błogosławieniu drugich i przeklinaniu:
- błogosławcie, tych którzy was przeklinają
- kiedy będziesz błogosławił innych, Boże błogosławieństwo spocznie na tobie.
Możemy wybierać jak zareagujemy. Wykorzystaj czas, kiedy ktoś krzyczy na ciebie, by modlić się za tą osobą, prosząc Boga by pomógł ci zareagować w taki sposób, w jaki On by chciał. Bądź ostrożny w odpowiedzi na konfliktową sytuację. Zastanów się jak możesz odpowiedzieć na nią w biblijny sposób. Zadaj sobie pytanie: Jak możesz błogosławić ludzi? Zamiast trwać w złości możesz wybrać jak zareagujesz i prosić Boga, by błogosławił innych ludzi. Niech Bóg rozwiązuje problemy ludzi. Naszą odpowiedzialnością jest odpowiadanie na konflikt w dobry sposób, Boży sposób. Wszyscy potrzebujemy Bożego miłosierdzia.
Wierzę, że w waszym i w moim życiu, myśli dotyczące rozwiązywania konfliktów przyniosą zmianę i błogosławieństwo w codziennym życiu!

piątek, 20 maja 2011

Narzędzia w rozwiązywaniu konfliktów

Podstawowe narzędzia jakie możemy użyć w rozwiązywaniu konfliktów:
1. Komunikaty "ja" zamiast komunikatu "ty"; komunikaty "ty" są jak dodawanie oliwy do ognia;
przykłady komunikatu "ja" - "Czuję się zraniony...", "Jestem zła ponieważ...", Wyrażasz w ten sposób co czujesz i obserwujesz. To pomaga drugiej osobie zrozumieć ciebie i poznać twoje uczucia
2. Sposoby, by skonfrontować kogoś z konfliktem bez osądzania:
Modlitwa jest niezawodną bronią, przychodzi jednak czas, gdy musimy skonfrontować ludzi z prawdą. Jak pokazujesz ludziom prawdę gdy występuje jakiś problem?
- Skup się na opisie tego, co ktoś zrobił, nie na samym aktorze np. "Kiedy zostawiasz brudne ubrania an podłodze czuję się sfrustrowana , czy mógłbyś proszę wrzucać je do kosza na bieliznę?"
- Skup się na tym, co obserwujesz, nie na wnioskach np. "Nie patrzysz an mnie inie odpowiadasz, kiedy mówię do ciebie, proszę udziel mi odpowiedzi i skup się na tym co mówię."
- Skup się na opisie, nie na osądzaniu np. "Widzę, że nie odpowiadasz. Możesz mi powiedzieć, co to oznacza?"
- W udzielaniu informacji zwrotnych skup się na pomysłach, alternatywach, nie na dawaniu porad, czy gotowych odpowiedzi np. "Nie do mnie należy mówienie ci, co masz robić. Mogę podzielić się z tobą kilkoma pomysłami z własnego doświadczenia."
Gdy radzisz komuś, albo dajesz gotowe odpowiedzi, to będzie twoja wina, jeśli zastosowanie się do nich nie poskutkuje. Kiedy mówimy- decyzja należy do ciebie, odpowiedzialność spada na osobę, nie na ciebie.
- Skup się na tym "co?" a nie "dlaczego?" np. "Co powiedziałeś?" "Jak zareagowałeś?" "Co zrobiłeś?" Nie zaczynaj od pytania "dlaczego?". Ta informacja jest szczególnie ważna dla rodziców- 4- letnie dziecko nie rozumie intencji ani motywów.

czwartek, 19 maja 2011

Konflikt w naszym życiu

Rozważania na temat konfliktów są notatkami z seminarium z konferencji Teen Challenge. Myśli z tych seminariów są odpowiedzią na moje modlitwy, są bardzo cenne dla mnie, dlatego postanowiłam się nimi podzielić. Myślę, że mogą być cenne również dla Was. Dzisiaj część druga rozważań.
Możemy dojść do miejsca, w którym będziemy myśleć, że tylko my mamy rację, a tzw. "reszta" się myli. Taka postawa jest poza Bożą wolą dla nas. Każdy konflikt jest okazją do tego, byśmy mogli przyjrzeć się swojemu sercu i naszym reakcjom na informacje niezgodne z naszym punktem widzenia. Podczas rozmowy jedną z najważniejszych rzeczy, która może nam pomóc w komunikowaniu się z drugim człowiekiem jest postanowienie, że naszym celem w trakcie rozmowy nie będzie zmiana jej poglądów i jej nastawienia. Musimy dawać ludziom przyzwolenie by konfrontowali nas z prawdą. Mamy być lojalni wobec bliskich nam osób w Boży sposób. Musimy być bardzo ostrożni jeśli chodzi o sprawy związane z konfliktami, tak by odpowiadać na nie w biblijny sposób. "Boże, pomóż mi, chcę odpowiedzieć na ten konflikt w sposób, który odda Tobie chwałę." Niektórzy ludzie używają innych metod rozwiązywania konfliktów w pracy, innych w domu. Mamy wielbić Boga również swoim postępowaniem w domu. Boża troska w domu jest częścią naszej służby. Musimy ostrożnie dobierać słowa, okazywać szacunek i znaleźć równowagę między okazywaniem sprawiedliwości, a okazywaniem miłosierdzia.Czasami uciekamy od konfliktów, z miejsca gdzie Bóg chce byśmy byli. Bóg nigdy nie obiecał, że nie będziemy doświadczali konfliktów w swoim życiu. Kilka pytań:
1. Jak dużym problemem są konflikty w Twoim życiu?
2. Gdy dorastałeś jako dziecko, nastolatek, jak często konflikt był częścią Twojego życia?
3. Jak dużo bólu wywołały konflikty w Twoim życiu?
4. Jak dużą ranę wywołał dany konflikt w Twoim życiu?
Rana z przeszłości może powodować wiele problemów w dorosłym życiu. Twoje doświadczenia z konfliktami w przeszłości będą miały duży wpływ na Twoje życie. Ciśnienie może wzrastać z Tobie i możesz eksplodować z byle powodu. Musimy zmierzyć się z naszymi wewnętrznymi problemami. Czasami czujemy się usprawiedliwieni, że okazaliśmy nasze uczucia gniewu i złości, kiedy ktoś zawinił wobec nas i nas zranił. Musimy nauczyć się okazywać nasze uczucia w sposób jaki podobałby się Bogu. O tym w następnym poście.

sobota, 14 maja 2011

Pięć strategii radzenia sobie z konfliktami- notatki z wykładów

Konflikt jest czymś naturalnym, normalnym i neutralnym. Czy to Was nie dziwi? Gdyby było inaczej, to znaczyłoby, że Pan Jezus zgrzeszył, a Biblia mówi, że był bez grzechu. Nie możemy zaprzeczyć, że Jezus często wchodził w konflikty, szczególnie z faryzeuszami, którym religijność zasłaniała oczy, tak, że nie rozpoznali w Jezusie Mesjasza i obiecanego Zbawiciela.  Biblia mówi o 5-ciu możliwościach radzenia sobie z konfliktami:
1. Strategia "ja wygrywamy- ty przegrywasz": "Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Stań tu na środku! A do nich powiedział: Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić." Mr.3, 1-6
"A Jezus wszedł do świątyni i wyrzucił wszystkich sprzedających i kupujących w świątyni; powywracał stoły zmieniających pieniądze oraz ławki tych, którzy sprzedawali gołębie. I rzekł do nich: Napisane jest: Mój dom ma być domem modlitwy, a wy czynicie z niego jaskinię zbójców." Mt.21, 12-13
W przytoczonych powyżej fragmentach Jezus stosuje strategię "ja wygrywam- ty przegrywasz". Polega ona na uargumentowaniu swojego punktu widzenia, tak, że druga strona w konflikcie nie ma nic na swoją obronę. 
2. Strategia "unikania": "Rzekli do Niego Żydzi: Teraz wiemy, że jesteś opętany. Abraham umarł i prorocy - a Ty mówisz: Jeśli kto zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wieki. Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Abrahama, który przecież umarł? I prorocy pomarli. Kim Ty siebie czynisz? Odpowiedział Jezus: Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: Jest naszym Bogiem, ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy - kłamcą. Ale Ja Go znam i słowa Jego zachowuję. Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał /go/ i ucieszył się. Na to rzekli do Niego Żydzi: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem. Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni." J.8, 52- 58
"Jezus zatem rzekł: Każcie ludziom usiąść! A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło. Zebrali więc, i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, które zostały po spożywających, napełnili dwanaście koszów. A kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat. Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę." J.6, 10-15
Tym razem Jezus w sytuacji konfliktowej usunął się z drogi, ukrył się. Musimy wiedzieć kiedy warto o coś walczyć, a kiedy po prostu trzeba się usunąć z drogi.
3. Strategia "ulegnę dla dobra": "Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie! Powiedział mu bowiem: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka. I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział Mu: Na imię mi "Legion", bo nas jest wielu. I prosił Go na wszystko, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosili Go więc: Poślij nas w świnie, żebyśmy w nie wejść mogli.  I pozwolił im. Tak duchy nieczyste wyszły i weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze.  Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach, a ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie legion, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadł do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł zostać przy Nim. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: Wracaj do domu, do swoich, i opowiadaj im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą." Mr.5, 6-19
We fragmencie powyżej widzimy Jezusa, który pod wpływem prośby ludzi decyduje się na odejście z kraju Gerazeńczyków. Czasami spieramy się o rzeczy mało ważne jak np. czy byliśmy w odwiedziny u cioci w piątek czy w środę. Nie warto kłócić się o taki rzeczy. Pan Jezus pokazuje nam, że czasami dobrze jest ulec czyjejś prośbie, choć nie musimy tego robić.
4. Strategia kompromisu- "spotkajmy się w połowie drogi": "Gdy przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego arcykapłani i starsi ludu z pytaniem: Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę? Jezus im odpowiedział: Ja też zadam wam jedno pytanie; jeśli odpowiecie Mi na nie, i Ja powiem wam, jakim prawem to czynię. Skąd pochodził chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi? Oni zastanawiali się między sobą: Jeśli powiemy: z nieba, to nam zarzuci: Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?A jeśli powiemy: od ludzi - boimy się tłumu, bo wszyscy uważają Jana za proroka. Odpowiedzieli więc Jezusowi: Nie wiemy. On również im odpowiedział: Więc i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię" Mt.21, 23- 27  
Pan Jezus znał serca tych, którzy chcieli go przyłapać na jakimś niedociągnięciu. W powyższej sytuacji, zawiera kompromis z faryzeuszami- mówi, że odpowie na ich pytanie, jeśli oni odpowiedzą na Jego. Nie odpowiadają na Jego pytanie, więc i On nie odpowiada na ich pytanie. W tej strategii obydwie strony coś zyskują, choć nie zawsze to, czego by oczekiwały.
5. Strategia współpracy- "troszczę się o ciebie i konfrontuję z prawdą": "Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego:  Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz." J.8, 1-11
Jezus w sytuacji, gdy faryzeusze przyprowadzają do Niego cudzołożnicę nie mówi, że jest ona bez winy, ale jednocześnie nie oskarża jej, nie potępia. Stawia faryzeuszy wobec prawdy o nich samych "kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem", pokazuje im stan ich serc, to, że są grzeszni i mają nieczyste sumienie, tak samo jak cudzołożnica, którą chcą ukamienować. Jezus z troską pokazuje prawdę również  samej cudzołożnicy- pokazuje jej, że zgrzeszyła, ale jednocześnie nie wytyka jej błędów, lecz wskazuje drogę do życia i pozostawia jej wybór- "i ja cię nie potępiam; idź i więcej już nie grzesz".
Każda z wyżej wymienionych metod rozwiązywania konfliktów może być użyta w dobry, pozytywny sposób. By wiedzieć, którą strategię, w jakiej sytuacji użyć, potrzeba nam mądrości od Boga i wielu lat praktyki.


czwartek, 5 maja 2011

Dziękuję Ci za Twoją łaskę

"Jak Ci dziękować, żeś mi dał tak wiele,
Iż jestem w życiu jak ów gość przygodny,
Co zaproszony został na wesele
Niespodziewanie i nie odszedł głodny.

Duszą spokojną wstecz się nie oglądam
Za przeszłym życiem, które już nie wróci,
I w swej radości niczego nie żądam,
Tylko dziwuję się, że radość smuci. 

Jesień ma złotą pogodą się głosi
O pełnym ciszy, łagodnym wieczorze,
I rozczulone serce moje wznosi
Okrzyk zachwytu:  dziękuję Ci, Boże !"


"A władny jest Bóg udzielić wam wszelkiej łaski, abyście, mając zawsze wszystkiego pod dostatkiem, mogli hojnie łożyć na wszelką dobrą sprawę." (2 Kor 9, 7-8)

wtorek, 26 kwietnia 2011

Droga powrotna do Ojca.

"Potem rzekł: Pewien człowiek miał dwóch synów. I rzekł młodszy z nich ojcu: Ojcze, daj mi część majętności, która na mnie przypada. Wtedy ten rozdzielił im majętność. A po niewielu dniach młodszy syn zabrał wszystko i odjechał do dalekiego kraju, i tam roztrwonił swój majątek, prowadząc rozwiązłe życie. A gdy wydał wszystko, nastał wielki głód w owym kraju i on zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł więc i przystał do jednego z obywateli owego kraju, a ten wysłał go do swej posiadłości wiejskiej, aby pasł świnie. I pragnął napełnić brzuch swój omłotem, którym karmiły się świnie, lecz nikt mu nie dawał. A wejrzawszy w siebie, rzekł: Iluż to najemników ojca mojego ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Wstanę i pójdę do ojca mego i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko tobie, już nie jestem godzien nazywać się synem twoim, uczyń ze mnie jednego z najemników swoich.Wstał i poszedł do ojca swego. A gdy jeszcze był daleko, ujrzał go jego ojciec, użalił się i pobiegłszy rzucił mu się na szyję, i pocałował go. Syn zaś rzekł do niego: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko tobie, już nie jestem godzien nazywać się synem twoim. Ojciec zaś rzekł do sług swoich: Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie też pierścień na jego rękę i sandały na nogi, i przyprowadźcie tuczne cielę, zabijcie je, a jedzmy i weselmy się, dlatego, że ten syn mój był umarły, a ożył, zginął, a odnalazł się. I zaczęli się weselić." Łk.15, 11-24
Dla niemoralnego syna, droga powrotna do Ojca stanowiła proces, on stracił coś realnego- stracił rodzinę. Jego zachowanie miało znaczenie i przyniosło pewne konsekwencje. Zobaczył koniec swojej własnej drogi i dzięki temu mógł odnaleźć drogę powrotną do Ojca. Musiał otworzyć swoje serce na zmianę. Zobaczył, że jest zgubiony, a myślał, że odnajdzie swoją wartość. Tracimy tylko te rzeczy, które mają dla nas wartość. Zagubiona owca jest także owcą. Zagubiona drachma jest drachmą. Zagubiony syn, jest synem, ale zagubionym, który ma swoją WARTOŚĆ. To, że jesteśmy zagubieni, oznacza dla Jezusa, to że mamy wartość. Czujemy się zgubieni, ponieważ mamy wartość. Dlatego niemoralny syn nie mógł dalej znieść takiego życia. Musiał wrócić do ojca, bo miał wartość. Widział swoją wartość, gdy patrzył na ojca. Jego ojciec był taki dobry, traktował swoich niewolników bardzo dobrze. chciał zacząć od bycia niewolnikiem ojca. Zaakceptował łaskę ojca. Uznał, że nie jest godny, by nazwać się jego synem. Łaska Boża nie jest zapłatą za dobre uczynki, jest darem.
"Starszy zaś syn jego był w polu. A gdy wracając zbliżył się do domu, usłyszał muzykę i tańce. I przywoławszy jednego ze sług, pytał, co to jest. Ten zaś rzekł do niego: Brat twój przyszedł i ojciec twój kazał zabić tuczne cielę, że go zdrowym odzyskał.  Rozgniewał się więc i nie chciał wejść. Tedy ojciec jego wyszedł i prosił go. Ten zaś odrzekł ojcu: Oto tyle lat służę ci i nigdy nie przestąpiłem rozkazu twego, a mnie nigdy nie dałeś nawet koźlęcia, bym się mógł zabawić z przyjaciółmi mymi. Gdy zaś ten syn twój, który roztrwonił majętność twoją z nierządnicami, przyszedł, kazałeś dla niego zabić tuczne cielę. Wtedy on rzekł do niego: Synu, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko moje jest twoim. Należało zaś weselić się i radować, że ten brat twój był umarły, a ożył, zaginął, a odnalazł się."Łk.15, 25-31
Syn moralista musiał zrozumieć, że ma brata. Gdy rozmawia z ojcem mówi, "ten twój syn", zaś ojciec mówi: "twój brat", ważniejsze jest to, że on jest twoim bratem, a nie moim synem. Moralista musiał zobaczyć w swoim bracie, brata, zacząć traktować go jak brata. Musimy patrzeć na ludzi jak na braci i siostry. Ojciec jest ojcem. Ojciec mówi również do moralisty, że jest jego synem, że może korzystać z wszystkiego, co należy do niego. Wszystko co moje, jest twoje. Możesz poznać wszystkie sekrety Boga. Bóg chce, byśmy mieli Jego myśli w naszych sercach, byśmy znali Jego zamysły. Musimy słuchać naszej rodziny, przyjaciół, dzielić się życiem z innymi ludźmi, nie żyć egoistycznie. Moralista był posiadaczem dziedzictwa ojca- "wszystko, co moje jest twoje"- możesz tego używać, być szczęśliwym w życiu. Jako chrześcijanie musimy rozpoznać nasze dziedzictwo, musimy rozpoznać, kim jest nasz Ojciec i kim są nasi bracia. 
Jezus ma dla Ciebie i mnie wąską drogę, nową drogę i potrzebujemy Bożej łaski do życia i chodzenia po tej drodze. Bez Bożej łaski, utoniesz w grzechu, albo będziesz osobą moralną, która nie będzie potrafiła dostrzec kim jest ojciec i bracia i będzie nieszczęśliwa, zamknięta na piękno dookoła, wszystko będzie ją obciążać. Jezus pokazuje nam, jak być dobrym synem. Jesteśmy zgubieni, musimy poznawać Go, On nas oczyści i da nam nowe, piękne szaty, nowe życie, uczyni z nas ludzi, którzy będą podobni do Niego, którzy staną się tacy jak On- kochający, sprawiedliwi, posłuszni Bogu, wierni, czyści, wolni od grzechu, radośni, pełni wiary, nadziei i pokoju. Musimy tylko być blisko Jezusa i ufać Bogu, że przemianę jaką rozpoczął w naszych sercach ma moc i wykonać do końca.