środa, 22 czerwca 2011

Tak dobry, że można go zjeść.

Parę dni temu odwiedziłam razem z przyjaciółmi piękną część Anglii-Yorkshire. Byliśmy min. również w miejscowości, którą zamieszkiwał kapitan James Cook- odkrywca Australii oraz na górze, na której znajdował się pomnik ku jego czci . Molly opowiedziała nam o jego życiu. Mówią, że był niezwykłym człowiekiem- dobrym, uzdolnionym, o szerokich horyzontach. Tragicznie zginął- został zjedzony przez ludność zamieszkującą Australię. Legenda głosi, że tamtejsi tubylcy wierzyli, że zjedzenie ciała Jamesa Cooka pozwoli, by jego dobro stało się ich udziałem. Czy jestem tak dobra, że ktoś chciałby mnie zjeść byle tylko udzieliła się mu moja dobroć? Czy jest ktoś taki kogo chciałabym zjeść by udzieliła się mi jego dobroć? Pytania trochę dziwne, jednak nasuwają wiele refleksji.
Pan Jezus mówił, że Jego ciało jest prawdziwym pokarmem, a Jego krew prawdziwym napojem- pewność, że On umarł za moje grzechy jest moim pokarmem, pewność, że Jego krew ma moc oczyścić mnie z grzechów- jest napojem dla mojej duszy. Czy chcę kogoś zjeść byle tylko stać się takim jak On? (Oczywiście to pytanie ma przenośny charakter.)
Tak, chcę wciąż więcej Jezusa- więcej Jego dobroci, więcej Jego miłości, więcej Jego wiary, więcej Jego siły, więcej Jego pewności, więcej Jego sprawiedliwości, więcej Jego mocy. 
Jego Słowo jest prawdziwym pokarmem. Karmmy się nim codziennie. Rozmyślajmy o nim, wprowadzajmy je w czyn, współpracujmy z Jezusem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz