środa, 29 lutego 2012

Mieć nadzieję

Mieć nadzieję, że bedzie lepiej, że będzie inaczej,
bo dłużej tak być nie może, że wreszcie
zapanuje sprawiedliwość, uczciwość, prawo.

Mieć nadzieję, że będzie ci lepiej , że załatwisz,
że otrzymasz, dostaniesz to, o co się starasz,
co chcesz, co ci się należy, na co czekasz,
o co się dobijasz, upominasz, prosisz, żądasz.

Mieć nadzieję, że wrócisz do sił, do kondycji,
do zdrowia, do swojej młodości,
do swojej sprawności fizycznej i intelektualnej
i będziesz silny, i stać cię będzie
na wszystko tak jak dawniej i jak nigdy dotąd.

Mieć nadzieję. Nawet wtedy, kiedy nie ma
żadnych szans. Nawet wtedy kiedy
upływa dzień za dniem, tydzień za tygodniem,
miesiąc za miesiącem i nic się nie zmienia,
wszystko jest tak jak było, jest jeszcze
coraz gorzej. Sterczy ściana twarda, nieugięta,
bez rysy, bez cienia, bez perspektyw.

Mieć nadzieję. W nocy- że doczekasz dnia.
W ciemności- że przyjdzie światło.
We mgle- że słońce się przedrze.
W zimie, że przyjdzie ciepło.

Mieć nadzieję. Bo bez nadziei żyć się nie da.

Bo beznadziejnie żyć się nie da.
Bo beznadziejne życie nie jest życiem.

Bo gdy nie będziesz miał nadziei, przestaniesz żyć.

ks. M. Maliński

wtorek, 28 lutego 2012

Mini bajka na dobranoc

Była sobie mała dziewczynka, która bardzo chciała poznać Pana Jezusa. Nie znała jednak drogi, by Go znaleźć i ciągle była czymś zajęta- to organizowali jakiś festyn, to bal przebierańców, to dużo zadań zadali w szkole, to szła z mamą na zakupy i tak ciągle coś było do zrobienia. Pozornie dziewczynka była radosna, w końcu mogła uczestniczyć w takich pięknych, miłych i szlachetnych rzeczach. Jednak ciągle czegoś jej brakowało i nie była naprawdę szczęśliwa. Położyłą się spać z nadzieją, że jutro coś się zmieni. Rano obudził ją żółty motyl i zaprowadził do Pana Jezusa. Ten utulił ją mocno w ramionach i opowiadał o wszystkim tym, za czym tęsknił, by jej opowiedzieć. Dziewczynka odwzajemniła Jego miłość, dzieląc się swoimi przeżyciami. Odtąd spotykali się codziennie w mdlitwie i mimo, że Go nie widziała zwykłymi oczami, czuła Jego obecność i ciepło w swoim sercu. Zrozumiała, że tylko gdy będzie zawsze z Panem Jezusem, jej szczęście nigdy się nie skończy. I tak żyli razem wiecznie i szczęśliwie.

wtorek, 14 lutego 2012

Mimo to

"Ludzie są nierozsądni,
nielogiczni i zajęci sobą.
KOCHAJ ICH MIMO TO

Jeśli uczynisz coś dobrego,
zarzucą ci egoizm
lub ukryte intencje.
CZYŃ DOBRO MIMO TO

Jeśli ci się coś uda,
zyskasz fałszywych przyjaciół
i prawdziwych wrogów.
STARAJ SIĘ MIMO TO

Dobro, które czynisz,
jutro zostanie zapomniane.
CZYŃ DOBRO MIMO TO

Uczciwość i otwartość
wystawią cię na ciosy.
BĄDŹ MIMO TO UCZCIWY I OTWARTY

To, co zbudowałeś
wysiłkiem wielu lat,
może przez jedną noc
lec w gruzach.
BUDUJ MIMO TO

Twoja pomoc jest naprawdę
potrzebna, ale kiedy będziesz
pomagał ludziom.
Oni mogą cię zaatakować
POMAGAJ IM MIMO TO

Daj światu z siebie wszystko,
A WYBIJĄ CI ZĘBY"  
Matka Teresa z Kalkuty
 

wtorek, 7 lutego 2012

Miłość wyrzekająca się siebie

Patrzę na miłość i poświęcenie mojej przyjaciółki dla jej Babci i zadziwia mnie Boża miłość w niej. Babcia Gabi po wylewie była sparaliżowana przez 3 lata. Nie mogła mówić, ale rozumiała to, co się do niej mówi. Gabi codziennie karmiła ją, myła, zmieniała pampersy, podawała leki przez kroplówkę, czuwała przy niej w nocy. Robiła to z czułością, która nie jest normalna dla zwyczajnych ludzi. Poprzez swoje zachowanie, żarty i wygłupy próbowała usilnie rozśmieszać Babcię lub choćby wywołać uśmiech na jej twarzy. Czytała jej Biblię, opowiadała różne historyjki z życia i mówiła o Bożej miłości. Nie narzekała, gdy Babcia cierpiała najbardziej. W najtrudniejszych i najbardziej bolesnych chwilach tym mocniej okazywała Babci swoją miłość, myśląc jak by tu ukoić jej ból, co jeszcze można zrobić i jakie leki przeciwbólowe może podać lekarz, by zmniejszyć cierpienie. Ciągle prosiła o modlitwę, by Babcia wyzdrowiała. Gdy Babcia umarła, Gabrysia miała pokój w sercu. Czuła ulgę, że Babcia już nie cierpi. 
Zadaję sobie wiele pytań. Jak ja postępowałabym na miejscu Gabi? Czy potrafiłabym też tak kochać, wyrzekając się swojego życia dla dobra mojej Babci? Czy okazywałabym jej miłość z radością, czy obojętnie, albo nawet ze zniechęceniem wykonywała obowiązki związane z opieką wobec Babci? Czy nie traktowałabym choroby Babci jak kary od Boga, która krzyżuje moje plany i utrudnia mi realizację marzeń? Czy dążyłabym za wszelką cenę by Babci było dobrze, by cierpiała jak najmniej? A może powierzyłabym Babcię opiece medycznej i zajęła się swoim życiem? 
Stosunkowo łatwo mówić o miłości. Trudniej nią żyć na co dzień i okazywać ludziom, także wtedy gdy wiąże się to z wyrzeczeniem się siebie, rezygnacją ze swojego komfortu, potrzeb, przyzwyczajeń. Zwykle też w trudnych sytuacjach oskarżamy Boga, że dopuścił by wydarzyła się jakaś tragedia.
Poczucie Bożej miłości koi ból, rozwiewa wątpliwości, sprawia, że przestajemy szukać winnych i staramy się uczynić co w naszej mocy by pomóc bliskiej nam osobie. Pan Jezus nie przyszedł by zabrać ból jakiego doświadczamy w życiu. Przyszedł by przejść przez te bolesne sytuacje razem z nami. 
Widzę jak Gabi zwycięsko przeszła z naszym Jezusem przez tą ogromnie ciężką i bolesną próbę i serce mi rośnie, że moja Siostra potrafi kochać czystą miłością, której źródłem jest sam Bóg i której nikt i nic nie może jej odebrać.
Dziękuję Ci Boże za moją Siostrę. Błogosław ją i jej rodzinę szczególnie w tym czasie straty. Amen.

czwartek, 2 lutego 2012

Zadziwiające piękno naszej Ziemii

Bóg mówi do Hioba: "Gdzie byłeś, gdy zakładałem fundamenty ziemi? powiedz mi, jeśli masz rozum." Hiob 38, 4
Piękno przyrody wręcz krzyczy o potędze, wszechmocy i zadziwiającej wyobraźni i kreatywności Boga. Uniżmy się przed tym, który jest Stwórcą i Dawcą życia.