sobota, 5 lutego 2011

Zmagania.

Męczyłam się strasznie przez ten tydzień. Zapierałam zmęczenia, znudzenia. Pogoda mi w tym nie pomagała- za oknem szaro, buro i deszczowo i przez to jeszcze bardziej sennie. Uświadomiłam sobie jak dużo czasu, wysiłku i samozaparcia jestem w stanie wykazać po to, by zaliczyć egzamin i zdobyć wiedzę, na której mi zależy. Myślałam też trochę o pytaniu: "po co się człowiek trudzi?" Po to, by osiągnąć to, czego pragnie, by poznać, to co go interesuje, by sprawdzić swoje możliwości i umiejętności, by być użytecznym dla innych i dla Boga, by pokonywać swoje słabości i ograniczenia. W co inwestuję najwięcej czasu? Do czego dążę? Po co ten cały trud i wysiłek? 
Łatwo stracić cel sprzed oczu- cel, którym jest podobieństwo do Jezusa, oddanie Bogu chwały i życie wieczne. Cel, którym jest miłość. Jednym z tłumaczeń znaczenia słowa grzech jest "chybienie celu". Chybiam celu, gdy rzeczy ziemskie stają się ważniejsze, niż duchowe. Chybiam celu, gdy zapominam o Jezusie w natłoku obowiązków. Chybiam celu, gdy zatracam się w świecie nauki i zapominam o ludziach wokół mnie i ich potrzebach. Chybiam celu, gdy moje "ja" zwycięża nowego człowieka. "Któż mnie wyrwie z tego ciała śmierci? Bogu niech będą dzięki, który daje nam zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa."
"Ćwicz się natomiast w pobożności"- napomina Paweł Tymoteusza. Napomina też mnie i Ciebie. Stale, codziennie, wytrwale, pomimo zmęczenia, pomimo przeszkód, wbrew starej naturze, ćwiczmy się w pobożności, jeśli nie chcemy chybić celu.

4 komentarze:

  1. Wspaniałe słowa, trafna uwaga. W biegu za praca, nauką, zapominamy o tym do czego jesteśmy powołani, a jesteśmy powołani do Miłości, którą jest Jezus oraz do miłości bliźniego. Lecz nie tylko uczę się też tego, by wstawiać się za nieprzyjaciółmi swymi oraz przebaczać. Cudowny jest nasz Bóg, który nie zapomina o nas i nie pozwala, abyśmy my zapomnieli o Nim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłość przebacza i kocha nawet nieprzyjaciół. Tak, cudowny jest nasz Bóg.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawda... można sie nieźle zapędzić w życiu i całkowicie minąć z prawdziwym celem - zbawieniem. Sam czasem nad tym myślę, którą drogą idę częściej, życia wiecznego czy życia w pracy?

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę Sławku, że droga życia w pracy może być drogą życia wiecznego. Wiem, że Bóg chce być we wszystkim, co robimy, jednak nie zawsze o tym pamiętamy i nie zawsze oddajemy Mu chwałę swoją codziennością. Niech słowa apostoła Pawła motywują nas do gorącej miłości do Pana Jezusa czynnej w dobrych uczynkach: "Wszystko, cokolwiek czynicie z duszy czyńcie jako dla Pana, nie dla ludzi."- czy to w pracy, czy na spacerze czy na studiach, czy w domu. Wszędzie :) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń