Myśli w tym poście to notatki wykładu Joao Martisa, takie świeże (moim zdaniem) spojrzenie na przypowieść o synu marnotrawnym. Zadziwiające, że tak dużo mówi się o postawie syna który zabrał majątek i odjechał, a tak niewiele o postawie drugiego syna.
Prawdopodobnie Pan Jezus nigdy nie zbudowałby żadnej organizacji. Dla Niego najważniejsi byli ludzie. Religijni ludzie myślą, że są lepsi od innych. Wg nich istnieją tzw. dobrzy ludzie i źli ludzie.
Obydwu synów z przypowieści o marnotrawnym synu, musiało zrozumieć, że potrzebują pomocy, że oboje są zgubieni. Jezus pokazał serce Ojca i podzielił się nim ze słuchającymi tej przypowieści.
Syn pierwszy- amoralny syn, to indywidualista, który ma prawo wybierać czego chce. To on decyduje, co jest dla niego najlepsze. Jest samolubny, skoncentrowany na sobie i niech nikt się nie waży mówić mu, co ma robić. Życie należy do niego, będzie robić to, co chce. Wybiera by żyć z dala od innych ludzi, nie chce by ktoś z bliskich widział, co robi, jak żyje. Jeśli ktoś z jego domowników by wiedział co robi, wypominałby mu jaki był kiedyś i jaki jest teraz. Miał grzech na sumieniu i nie chciał, by ktoś zobaczył, że skończył w zagrodzie dla świń.
Niektórzy ludzie chcą być daleko. Każdy ma swoje własne sumienie. Są ludzie, którzy nie chcą być blisko Boga i ludzi, ponieważ głos ich sumienia nie daje im spokoju. Nie chcą słyszeć napomnień ze strony bliskich . Wystarczy, że męczy ich ich własne sumienie. Ich jedynym pragnieniem jest uzyskanie satysfakcji z życia- chcą doświadczyć i konsumować wszystko, co tylko się da. Myślą tylko o sobie, nikt nie może za nimi nadążyć. Gonią za coraz to nowszymi emocjami i zaspokajaniem swoich potrzeb. Jednak wszystko ma swoje ograniczenia, limity.
Drugi syn- moralista, to człowiek, który nigdy nie był na imprezie. Zawsze jest nieszczęśliwy i niezadowolony. Nic go nie cieszy, nie daje mu radości w życiu. Nie wie jak być szczęśliwym i jak sprawić by inni byli szczęśliwi. Jest bardzo religijną osobą. Jednakże nie jest wolny, nigdy nie doświadczył wolności. Jedynie reguły i obowiązki oraz ich wypełnianie, są dla niego ważne. Jego przyjaciele są tacy, jak on. Moralista nie odczuwa potrzeby by cokolwiek świętować. Tak naprawdę też nie ma relacji z ojcem, nie dzieli z nim swojego życia, nie łączy ich zażyła więź. Dlaczego jego życie jest poddane ojcu? Dlaczego jest mu posłuszny? Ponieważ się boi. Myśli, że ojciec jest jak szef, który nie gra fair, że jest człowiekiem cynicznym, nieczułym i chłodnym i tylko czeka aż powinie się mu noga, by go ukarać. Jeśli jesteśmy szczerzy wobec siebie odnajdziemy w sobie cechy obydwu synów. Który z nich przypomina bardziej Ciebie? Jak myślisz dlaczego?
Zarówno moralista jak i amoralny syn pogubili się gdzieś w życiu i do końca nie wiedzieli, kim są i kim jest dla nich ojciec. Oboje musieli odnaleźć drogę powrotną do ojca. Ale o tym w następnym poście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz