środa, 6 kwietnia 2011

Boża miłość lekarstwem na wszelki lęk

Co stanowi przeszkodę w nawiązywaniu kontaktu z innymi ludźmi? Co sprawia, że czujemy się samotni, niepotrzebni, że zamykamy się w swoim świecie? Myślę, że w dużej mierze lęk. Lęk może paraliżować, odbierać radość życia, rodzić poczucie bezradności, wywoływać choroby psychiczne. Jakie są przyczyny lęku? Czego się boimy? Niezrozumienia, odrzucenia, że ktoś pomyśli, że jesteśmy jacyś dziwni, gdy z byle powodu zaczniemy z kimś rozmawiać, czy okażemy obcej osobie życzliwość. Skąd wynikają te myśli? Myślę, że z samolubstwa. Nie chcemy by ktoś o nas źle myślał, nie chcemy być uważani za dziwaków, zostać urażeni, czy odrzuceni. Z drugiej strony możemy być tak zapatrzeni w siebie i swoje problemy, że nie dostrzegamy ludzi wokół nas i  stajemy się obojętni na ich potrzeby. Możemy wyznawać zasadę: nie znam go i nie będę się zbliżać. Boimy się, że nasza samoocena może ucierpieć.
Myślę, że w  naszym życiu może panować dziwne rozdwojenie. Wiemy, ze Bóg jest kochającym Ojcem, źródłem pokoju, miłości i radości, że jesteśmy pomimo naszych grzechów kochani przez Niego i akceptowani, że mamy przebaczone grzechy, że jesteśmy cenni dla Boga, że On kieruje naszym życiem. Możemy wiedzieć te rzeczy i żyć w lęku, tak, jakby to co wiemy o Bogu i o tym, co On myśli o nas było kłamstwem. W naszym umyśle toczy się ciągła walka- między Bożymi myślami a kłamstwami szatana. Jeśli nasza wartość jest w Bogu, nic nie może jej naruszyć- ani odrzucenie ze strony ludzi, ani niezrozumienie, ani to, czy ktoś myśli o mnie, że jestem dziwna. Lęk rodzi się z samolubstwa.- obawy, że mogę utracić poważanie, swoją pozycję, akceptację ze strony ludzi. 
Co jest lekarstwem na lęk i samolubstwo? Miłość, przyjaźń- nie tylko do tych, których znam i ale również do osoby, która akurat jedzie ze mną w tramwaju, którą mijam na ulicy, którą poznałam na face booku. O ile lepszy i piękniejszy byłby świat, gdybyśmy tylko częściej uśmiechali się do siebie, czy mówili "dzień dobry " nawet nieznajomym. Wystarczy odrobina serdeczności, by ten świat stał się lepszy.
Apostoł Jan w 1 Liście Jana 4, 18 napisał: "W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości."
W miłości nie ma lęku- nie ma obaw, czy ktoś mnie odrzuci czy nie, czy mnie zrani, czy zrozumie. W miłości jest troska o dobro drugiej osoby, o to, co dobrego mogę zrobić dla kogoś, o to jak mogę komuś pomóc, o to, jak okazać drugiemu człowiekowi Bożą miłość. Bóg umiłował cały świat, wszystkich ludzi, nie tylko garstkę "wybranych". Idąc śladami Jezusa mamy wyzbywać się lęku poprzez poznawanie Boga i tego kim jesteśmy w Nim i okazywać wszystkim ludziom wokół nas Bożą miłość. 
"W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk." Boża miłość jest lekarstwem na wszelki lęk.

3 komentarze:

  1. Lęk, niepewność, przerażenie ograniczają i to dość skutecznie. Te ograniczania mogę dostrzec w wielu sferach życia, tych ziemskich jak i duchowych. Ale 1 Jana 4:18 podając tą zależności miłości i lęku praktycznie podaje gotowe rozwiązanie tego problemu. Wniosek: mało miłości we mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Poznacie prawdę,a prawda was wyswobodzi.." Myślę, że też prawda o samym sobie wyzwala, pozbawia złudzeń, że sami możemy coś zmienić i zrobić bez Boga, bez Jego łaski i miłości. Wniosek: jesteś na dobrej drodze Łukasz. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bałam się ludzi nawet nie moglam spojrzeć im w oczy wydawalo mi sie że wszyscy na mnie patrzą ze strachu nie moglam wydobyć z siebie żadnego słowa. To Pan Jezus zabrał mi mój lek a teraz może jestem zbyt śmiala i bardzo ,bardzo szcześliwa . Maria . Pozdrawiam.
    Lek jest koszmarny - bałam sie odezwać ,spojrzeć w oczy ludziom wydawało mi się ze wszyscy na mnie patrzą i chciałam wtedy zapaść sie pod ziemię.Teraz jestem bardzo ,bardzo szczęśliwa i może nazbyt śmiała -to Pan Bóg kyóry umarł za mnie uwolnił mnie od leku i dal mi poznać prawdę


    OdpowiedzUsuń